List głosił, że
Papież usuwa się ze stanowiska konsula Świętego Przymierza.
Oczywistą sprawą było to, że Zuzix będzie kandydować. Kuba,
sołtys oraz Adam siedzieli u niej w salonie omawiając jej program
wyborczy. Kuba stanął na stole i ogłosił:
-Ogłaszam
się przewodniczącym kampanii wyborczej naszej Zuzix!
Dostał niezbyt
gromkie brawa ze względu na ilość zgromadzonych.
-Wszystko
fajnie, ale co nasz przewodniczący proponuje?
Rozległ się huk
otwieranych drzwi.
-Alkohol!
To był Kacper z
butelką dirtówki. Nie chcecie wiedzieć z czego to było i jak
smakowało. Miało sponiewierać. Adam się uśmiechnął na widok
przyjaciela i chętnie się przesunął na kanapie by dac mu miejsce.
Kuba chętnie przygotował szklanki, znał ten dom na wylot. Zuzka
jak to ona odmówiła alkoholu, miała z tym konkretnym niemiłe
wspomnienia. Rozmowa na temat kampanii wyborczej się zaczęła.
Do Rzymu z Bagoto
galopem przyjechał Maciej. Wbiegł na Watykan i zaczął szukać
Papieża. Ten wyszedł z konfesjonału i spokojnie rozejrzał się
kto tak tupie.
-Papieżu!
Dlaczego zrezygnowałeś? To oznacza ruinę!
-Drogi
kardynale. Cały ten czas jak byłem konsulem zaniedbałem nas
wszystkich od strony duchowej. Czas usunąć się z polityki.
Maciej nie wierzył
w to co usłyszał.
-Na
kogo liczysz w wyborach?
Piotr I uśmiechnął
się i wzruszył ramionami.
-W
takim razie zgłaszam swoją kandydaturę!
-Zrobisz
co uważasz Macieju, macie tydzień na zdobycie głosów.
Kardynał się
pożegnał i pojechał do Bagoto przemyśleć kampanię. Nie mógł
dopuścić do wygranej sołtys Bagoto.
Pod wieczór
wyborcy Zuzix, do których dołączyła Temairr byli dogadani co do
kampanii wyborczej. Ustalili cele, zostały wykonane plakaty i wypite
trochę alkoholu. Panowie postanowili się rozejść do domów,
Klaudia została z Zuzą żeby posprzątać. A było trochę roboty.
Wzięły wiadro z wodą, wylały ją na podłogę i przemyły.
Zuza przetarła stół, a Klaudia wzięła naczynia do kuchni. Po
wszystkim usiadły sobie przy stole i ciastkach. Nie można było od
razu wygonić gościa po tym jak pomógł sprzątać! Klaudia zaczęła
temat.
-Ale
ty sie z tym Adamem dogadujesz!
-Coś
ty, to nowy obywatel wsi, należy mu się trochę uwagi.
Temairr zaśmiała
się pod nosem.
-Wmawiaj
sobie. Ja ci mówię, Kuba niech się szykuje na ceremonię ślubną!
-Z
tobą? Kręci cię zdejmowanie spodni wędką?
Zaśmiały się
obie. Dopiły herbatę i Klaudia poszła do siebie.
Natomiast w
posiadłości Kacpra i Adama na rynku chłopaki szli spać. A w
zasadzie mieli zamiar iść spać, w rezultacie siedzieli na łóżkach
i rozmawiali na tematy różne. W końcu zeszło na temat sołtysa i
kampanii wyborczej.
-Nie
wkręcasz się w tą kampanię ze zwykłego zacięcia politycznego,
nieprawdaż?
Adam spojrzał się
na kolegę kpiąco.
-Chciałbyś.
Mam ochotę zostać tu na dłużej dlatego mnie interesuje polityka.
-A
może pani polityk?
Adam się zaśmiał
i położył na plecach.
-Nawet
jeśli to nie zwróci na mnie uwagi. Jestem tu nowy, nie znam zasad.
No i już widziałem jak na mnie reaguje w stajni.
Kacper zagwizdał.
-Nie
poznaję cię człowieku! Im bardziej cię odrzuca tym bardziej cię
lubi, uwierz mi, ja się znam na laskach. Od jutra się za nią
bierzesz i nie ma ale!
Adam westchnął.
Wiedział, że nie ma wyjścia. Poszedł zgasić lapmkę na stole,
powiedzieli sobie dobranoc i zasnęli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz