Zuza dojechała do
wsi z bagażami Jankela i Juleczqi – nowych mieszkańców.
Armagedon był wygłaskany po wszystkie czasy: nowi również
jeździli konno. Gdy Jan wspomniał, że widział po drodzę hordę
zombie z tobołkami Zuzannie poszła łza z oka. Zatroskani nowi
spytali się co się stało. I opowiedziała całą historię. Jednak
nie zdążyli zareagować bo zobaczyli mury w kawałeczkach.
-No
tak Bagoto chyba nie wygląda na co dzień.
Julia skarciła
Janka wzrokiem, a Zuza stanęła jak wryta. Zostawiła konia Julii i
Janowi i pobiegła do kufra pod bramą. Zastała tam wypowiedzenie
wojny, chyba, że zgodzi się być lennikiem Rzymu.
-Janek,
Julia, wydzielę wam działki i możecie budować. Muszę najpierw
wykonać telefon.
Nie miała wyjścia.
Musiała się zgodzić. To zdecydowanie było zakończenie pewnej
ery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz